Mazda MX-5 RF – jak Apollo 11

Mazda MX-5 RF

„Tylko uważaj z driftami, jutro będzie potrzebna na jakiś event” – słyszę od Piotrka i łapię w garść kluczyki do Mazdy MX-5 RF. Jest po 22, zaczyna się niedzielna noc. Warszawa idzie dzisiaj spać szybciej niż zwykle. Leje równo, więc nikt, kto nie musi nawet nie wyściubia nosa zza drzwi. Czasu jest niewiele. Trzeba zobaczyć, co ta MX-piątka ma do zaoferowania.

Mazda MX-5 RF

Jestem w statku kosmicznym

Wsiadam do środka. Już wiem, co czuł Neil Armstrong we wnętrzu Apollo 11. Do nowej Mazdy MX-5 się nie wsiada. Ją się zakłada. To auto jest naprawdę małe. Mazda mówi (to znaczy przedstawiciele Mazdy, samochody przecież nie mówią), że mniejsze od poprzedniej generacji. Ale to nie oznacza, że jest mi niewygodnie. Miejsca jest całkiem sporo. Z resztą, przy mojej posturze trudno znaleźć samochód, do którego bym się nie zmieścił. A już przede wszystkim na objętość. Gdybym zemdlał w warzywniaku, to ktoś przez pomyłkę mógłby mnie kupić jako szparagę. Tak by było. Nie zmyślam.

Mazda MX-5 RF

Telepatyczne sprzęgło Mazdy MX-5

Szybko odnajduję się w środku. Pod nogami trzy pedały, z prawej drążek 6-biegowej skrzyni i mała kierownica przede mną. Jak na kursie. Chyba dam radę. To, co zwraca moją uwagę gdy tylko próbuję ruszyć, to działanie pedału sprzęgła. Cofam nogę tylko troszeczkę. Ociupinkę. Ledwo drgnęła. Może nawet wcale nie? A MX-5 i tak zaczyna jechać. Różnymi autami jeździłem, nowymi i starymi, ale chyba w żadnym sprzęgło nie było tak czułe. To chyba taki system, który działa bez użycia kończyn – po prostu mój mózg przesyła sygnał do nogi żeby się trochę cofnęła, a mała Mazda to wychwytuje i sama załącza sprzęgło. Sprytni ci Japończycy są.

Mazda MX-5 RF

Z pośladkami na straży tyłka

Ustępuję pierwszeństwa tramwajowi wodnemu i włączam się do ruchu. Jest naprawdę mokro. I naprawdę ślisko. Próbuję sprawdzić osiągi MX-5. Ale dowiaduję się tylko,że kontrola trakcji działa. O czym z resztą dodatkowo informuje mnie kontrolka obok obrotomierza. Niezwykle przydatna. W końcu każdy, kto nagle doświadcza poślizgu odruchowo spogląda na zegary, prawda? Nie ma sensacji, ale trzeba uważać. W takich warunkach dla 160-konnej Mazdy zakręcenie kółkami w miejscu nie jest problemem. Tym bardziej, że auto waży niewiele ponad tonę. W razie czego wysyłam na zwiad czujne pośladki. Niech pracują niestrudzenie jak wąsy kota, wyczuwając każde niepewne zachowanie tylnej osi, zanim jeszcze poinformuje mnie o tym układ kierowniczy i wirujący świat.

Mazda MX-5 RF

Twardo i przyjemnie

W takich warunkach nie mogę wycisnąć z Mazdy MX-5 tyle, ile bym chciał. Ale to nie znaczy, że nie bawię się dobrze. Skrzynia chodzi fajnie i precyzyjnie, a kierownica mimo elektrycznego wspomagania stawia przyjemny opór. Do listy sportowych ficzerów trzeba jeszcze dopisać twarde zawieszenie. Naprawdę twarde. Takie z funkcją wykrywania studzienek kanalizacyjnych, która informuje o ich obecności łupnięciem w plecy. Kiedy pierwszy raz najechałem na jakąś większą nierówność myślałem, że zawalił się na mnie wiadukt. Takie bezpośrednie odczucia może potęgować też to, że w Maździe MX-5 RF – jak na małe auto ze zdejmowanym dachem przystało – dosyć dobrze słychać, co dzieje się na zewnątrz. Z wnętrza można bez większego podnoszenia głosu prowadzić konwersację z wahaczami. O ile oczywiście ktoś potrafi z nimi gadać. Ja nie umiem.

Mazda MX-5 RF

Mazda MX-5 RF – jestem (chyba) na tak

Z najnowszą odsłoną najpopularniejszego roadstera na świecie spędziłem kilka godzin i jakieś 30 kilometrów. Nie była to długa przygoda, ale dosyć intensywna. I dobrze ją wspominam, bo nocne przejażdżki lubię najbardziej. Po tak krótkim czasie nie mogę Wam jednak powiedzieć, czy warto kupić MX-5 RF. Owszem, MX-5 ma coś w sobie. Wnętrze nastraja do sportowej jazdy, wszystko jest przyjemnie mechaniczne, a mocno podkreślone linie maski sprawiają, że chwilami czujecie się, jakbyście siedzieli w kilkukrotnie droższym aucie z dużo większym silnikiem. Więcej nie powiem, muszę jeszcze pojeździć.

Zdjęcia: AUTSIDER

Autor: Kacper Nowogrodzki

Comments: no replies

Join in: leave your comment